Kosmetyczny haul zakupowy #5 》czyli nowości w mojej kosmetyczce || kwiecień 17'

by - 30 kwietnia


Witajcie. Mamy ostatnie godziny kwietnia - ja nie wiem kiedy to zleciało. Czy wiecie, że ja dopiero dzisiaj, będąc w trasie, uświadomiłam sobie, że nie rozliczyłam pita? Hehe, no lepiej późno niż wcale 😊 Pierwsze co zrobiłam po powrocie do domu, to odpaliłam kompa i rozliczyłam się online. Ważne, że zdążyłam w terminie i konsekwencji nie będzie. Teraz na spokojnie mogę 'pochwalić' się łupami zakupowymi z tego miesiąca.

Pewnie Was nie zdziwię, że znowu coś z Avonu zamówiłam 😉

  • podwójny program liftingujący okolice oczu - na ten krem czaiłam się od początku roku, ale stosowałam inne i jakoś zapominałam go zamówić. W końcu jednak nadszedł czas i znalazł się u mnie. Oj jestem go bardzo ciekawa i z miłą chęcią zacznę niedługo testy,
  • woda toaletowa Pur Blanca Elegance - dzikie jagody, jaśmin, białe piżmo..ciekawe zestawienie zapachowe. Psiknięta na stoisku byłam zachwycona tym zapachem, jednak po powrocie do domu zachwyt minął :( Chyba się nie dogadamy i pójdzie w świat.
Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie to zapewne wiecie, że popsuła mi się (swoją drogą bardzo szybko) marmurkowa gąbeczka Blend It. Długo się zastanawiałam czy dać im drugą szansę, jednak w końcu się przełamałam i złożyłam zamówienie.


  • gąbeczka do makijażu Blend It w kolorze czarnym - to jej ostatnia szansa, więc jeśli chce u mnie na dłużej zawitać musi się postarać.
Korzystając z okazji szału na Rossmanna wstąpiłam do Natury, jakież było moje zdziwienie, gdy ujrzałam ten oto produkt na półce


  • podkład kryjący Catrice HD Liquid Coverage Foundation w kolorze 010 - kończę już pierwszą buteleczkę tego produktu i korzystając z okazji dostępności w drogerii zakupiłam kolejną. Niedługo pojawi się jego recenzja, bo pewne zdanie już sobie o nim wyrobiłam.
No i dochodzimy do szaleństwa promocji -49%/-55% na kosmetyki do makijażu w Rossmannie. Ja również uległam temu szaleństwu 🙈 Plany na zakupy miałam ambitne, pewnie jak większość z Was.

Większości z tych rzeczy nie miałam i chciałam przetestować, innych używałam i byłam zadowolona, więc chciałam znowu nabyć w korzystnej cenie. Ale plany planami, życie życiem i wyszło jak wyszło.


Z racji, że promocja była na wszystko w jednym czasie, z jednej strony fajnie, bo nie trzeba było dzielić wizyt w sklepie na kolejne etapy, jednak z drugiej strony wszystkiego szybciej brakowało na półkach. Ja byłam w Rossmannie dopiero w drugi dzień promocji, więc bardziej chodliwe rzeczy już się rozeszły, choć kilka ciekawych perełek jeszcze na półkach było i to z rzeczy, które miałam na liście - o dziwo. Między innymi były dostępne podkłady Provoke oraz True Match, jednak ostatecznie ich nie kupiłam. Dlaczego? Przed promocją udałam się do jednego z Rossmannów i udało mi się uzyskać od pani ekspedientki próbki tych podkładów (po kilka pompek do plastikowego pojemniczka), więc miałam sprawdzenia ich na mojej cerze. Kolory był ok, konsystencje fajne, jednak Provoke po 4h zniknął z mojej twarzy, a True Match mnie zaskoczył błyszczącymi drobinkami. Nie podobał mi się bardzo uzyskany efekt, więc ostatecznie postanowiłam ich nie kupować. Kilku rzeczy z listy już na półkach nie było, albo były w nieodpowiadającym mi kolorze, więc też ich nie kupiłam.
Trafiło za to do mojego koszyka kilka innych ciekawych produktów:
  • Lirene Perfect Tone fluid dopasowujący się do koloru cery w kolorze 103 sand - zaciekawił mnie ten produkt i kupiłam go w ciemno. Cena bez promocji 34,99zł, więc kwotę przez pół można było w ciemno zainwestować,
  • puder ryżowy White Chocolate od Lovely - udało mi się ten produkt dorwać przy drugim podejściu do Rosska (poszłam po weekendzie, szafy były trochę uzupełnione). Widziałam wiele pozytywnych opinii, zapach faktycznie fajny, nawet mój mąż zwrócił na to uwagę, pierwszy kontakt z cerą pozytywny, zobaczymy co będzie dalej. Przyglądałam się również bronzerowi z tej serii, jednak był dostępny ten ciepły odcień, a taki mi nie potrzebny, więc wrócił na półkę. Cena bez promocji 23,69zł.

  • maskara podkręcająca i unosząca rzęsy Curling Pump Up od Lovely - nie muszę chyba przedstawiać tego tuszu, hit i również mój ulubieniec. Cena bez promocji 10,99zł,
  • maskara Studio LASH 3D Volumythic od Miss Sporty - chodzą pogłoski, że jest lepszy od tego tuszu z Lovely, kupiłam z ciekawości żeby je porównać. Cena bez promocji 13,99zł,
  • makara pogrubiająca, stymulująca wzrost rzęs Growing Lashes stymulator od Wibo - jest to u mnie nowość, wzięłam z ciekawości. Cena bez promocji 10,99zł,
  • maskara 2000 Calorie Dramatic Volume - kultowy produkt, długo nie używałam, tak trochę z sentymentu zakupiłam  by sprawdzić czy nadal jest taka świetna. Cena bez promocji 36,99zł.
  • korektor rozświetlający pod oczy Deluxe Brightener od Wibo - jest to nowość u mnie, zainteresował mnie swoim opakowaniem, a że nie były dostępne korektory na które polowałam w jasnych odcieniach trafił do koszyka. Zobaczymy jak (i czy) się sprawdzi. Cena bez promocji 18,99zł,
  • duo do konturowania Master Contour od Maybelline New York w odcieniu 01 Light - czaiłam się na niego odkąd zobaczyłam go w jednym z filmików Digitalgirl, bardzo mnie zaintrygował ten produkt. Przy drugiej wizycie w Rossku udało mi się trafić na ten chłodniejszy odcień, więc nie mogło być inaczej jak tylko wrzucić go do koszyka. Cena bez promocji 44,29zł.

  • neonowy pyłek brokatowy do wykonania efektownego manicure od Wibo - ozdób do paznokci nigdy za wiele. W promocyjnej cenie za grosze, więc wzięłam. Cena bez promocji 4,99zł.
Jeżeli chodzi o usta, to trochę poszalałam i uzupełniłam kolekcje.

  • matowa pomadka do ust Million Dollar Lips od Wibo w kolorze 2 i 4 - lubię je, do pełnej kolekcji brakowało mi trzech kolorów. Udało się kupić dwa, pozostaje jeszcze do zakupu nr 5. Cena bez promocji 13,79zł,
  • matowa pomadka do ust Extra Lasting od Lovely w kolorze 2, 3 i 6 - lubię je jeszcze bardziej od tych z Wibo, w swojej dotychczasowej kolekcji miałam dwa nudziakowe odcienie i postanowiłam kolekcję powiększyć. Brakuje mi jeszcze koloru nr 5. Cena bez promocji 10,99zł,
  • balsam do ust Carmex w słoiczku - mój niezawodny ulubieniec, nie mogło go zabraknąć w koszyku. Cena bez promocji 10,99zł,
  • balsam do ust Eos truskawkowy - kultowy produkt, jednak to nowość w mojej kosmetyczce. Byłam ciekawa czy u mnie też będą zachwyty nad tym produktem - czas pokaże. Cena bez promocji 24,99zł,
  • balsam do ust BabyLips od Maybelline New York Pink Punch - kolejny kultowy produkt, który u mnie jest nowością. Zakupiony również z ciekawości. Cena bez promocji 9,99zł.

👉 Zaoszczędzone 174zł 👈
I to by było na tyle. Kosmetyków na razie mi wystarczy na długi czas, chociaż znając życie coś w maju znowu zakupię (np. czaję się dalej na ten puder bananowy z Wibo, może uda się go dorwać). Do kolekcji dochodzą, jak co miesiąc, produkty z kwietniowych edycji pudełek ShinyBox oraz Liferii (swoją drogą ciekawe kiedy dotrze). Jak się Wam kolekcja podoba? Używacie któryś z tych produktów? Aaa, no i jak tam Wasze wrażenia po promocji w Rossmannie? Macie traumę czy raczej spokojnie u Was było? Bo już legendy po internecie krążą o zachowaniu klientek..
                 💋

You May Also Like

4 komentarze

  1. Ja tez skusilam sie na puder lovely i pomadke Wibo ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Daj znać jak korektor się sprawuje. U mnie z drogeryjnych póki co tylko Eveline daje radę :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi bardzo, że tu jesteś. Zapraszam do komentowania i wyrażania swoich opinii. Jeśli Ci się spodobało, pozostań na dłużej.