Żel pod prysznic. Produkt jakich wiele na naszym rynku. Pewnie nie jeden stoi w  waszej łazience, tak jak i w mojej. Jedne lubimy bardziej, inne mniej. do pewnych lubimy wracać, inne chcemy jak najszybciej zużyć i o nich zapomnieć. Dzisiaj chciałam Wam przedstawić bliżej żel, który skradł moje serce, pomimo, że byłam do niego początkowo sceptycznie nastawiona. Mowa o produkcie Geen Pharmacy.

Żel pod prysznic Masło shea i Zielona kawa

Trafił w moje ręce dzięki pudełku ShinyBox. Pierwsze wrażenie? Nie zachwycił. Plastikowe, ciemnobrązowe opakowanie z dozownikiem typu klik. Trochę przypomina mi szklane buteleczki, w których w aptece dostajemy robione leki. W porównaniu z innymi tego typu produktami wizualnie wypada słabo i trąca z daleka taniochą. A że jak wiadomo, człowiek lubi oceniać produkt po opakowaniu, pewnie większość z Was (ja również) omija nieestetyczne dla oka produkty szerokim łukiem. Przyjrzyjmy się co producent nam obiecuje.


Opis

Aromatyczne odprężenie, aktywna pielęgnacja, naturalne ekstrakty roslin. Delikatne mycie, dobre nawilżanie, akssamitna miekkość i gładkość. Chronidzięki naturalnemu pH. Pozostawia nutę niezwykłego aromatu. Egzotyczne masło shea przedłuża młodość skóry. Eksstrakt zielonej kawy, bogaty w fitosterole i kwas linolowy, poprawia jej elastyczność.

Sposób użycia

Nanieść niewielką ilość żelu na zwilżoną skórę, rozprowadzić kolistymi ruchami, wykonując delikatny masaż całego ciała, po czym zmyć wodą.

Skład

Aqua, Sodium Laureth Sulfate, cocamidopropyl Betsine, Sorbitol, Polyquaternum-7, Sodium Chloride, Glycereth-2 Cocoate, Polysorbate 20, Cocaide Dea, Styrene/Acrylates Copolymer, Coco-Glucoside, Coffea Arabica Seed Extract, Butyrospermum Parkii Butter, Citric Acid, Parfum, Glycerin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.

Cena

ok. 9 zł za 500 ml.

To by było na tyle informacji, jakie znajdziemy na opakowaniu. Przyznacie, że opis nie jest nawyższych lotów, choć prostym językiem napisany. Ale przejdżmy do wrażeń z jego użytkowania.


Zapach i moja opinia

Jak zobaczyłam połączenie masła shea z zieloną kawą nie mogłam sobie zupełnie tego wyobrazić.
przecież to będzie śmierdziało, pomyślałam, tym bardziej, że nie przepadam za zapachem kawy w kosmetykach. Odkręciłam zakrętkę i poczułam taki kremowy zapach, specyficzny dla kremowych mydeł do rąk, ale przełamany czymś ciekawym (to pewnie ta zielona kawa). W kontakcie z wodą, zapach staje się taki kremowy, przyjemny, wręcz relaksujący. Po wyjściu z wanny unosi się w łazience jeszcze przez parę minut, szkoda, że ze skóry szybko się ulatnia. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie wysusza skóry, przy codziennym stosowaniu zauważyłam, że wręcz delikatnie nawilża, ciało jest takie delikatne i przyjemne w dotyku.

W  asortymencie znajdziemy też inne zapachy:

• olej arganowy i figi,
• oliwki i mleko ryżowe,
• lotos i jaśmin,
• róża piżmowa i zielona herbata,
• rozmaryn i lawenda