LIFERIA GRUDZIEŃ 2016 ~ ŚWIEŻA KREW NA RYNKU 'PUDEŁKOWYM'

by - 02 stycznia



Witam Was w pierwszym poście 2017 roku. Jeszcze się nie przyzwyczaiłam, że trzeba pisać siódemkę w dacie, ale z czasem 😊 Dzisiaj chciałam Wam przedstawić stosunkową nowość na naszym rynku - Liferię.

Na naszym  rodzimym rynku boxów subskrypcyjnych mamy w czym wybierać. Jedne z nich są lepsze, inne gorsze, ale każdy jeśli tylko chce, ma możliwość znalezienia czegoś dla siebie. Ja do tej pory miałam bliższą styczność z pudełkami ShinyBox, jednak w grudniu natrafiłam na nowość w naszym kraju, która przybyła z Ukrainy: Liferia. Końcem roku trafiło w moje ręce pierwsze pudełko.

Czym jest w ogóle Liferia?

Liferia – to osobisty asystent w doborze kosmetyków. Piękno kojarzy się z emocjami i inspiracją. Staramy się tworzyć wyjątkowe produkty, które będą jeszcze bardziej podkreślać Twoją urodę, kobiecość i wyjątkowość. Każdy produkt jest sprawdzony przez nas osobiście, spełnia wysoki standardy jakości i jest ładnie zapakowany w pudełko-niespodziankę, które dostarczymy prosto pod Twoje drzwi. Chcemy sprawić Сi przyjemność, abyś mogła się cieszyć z każdej chwili. 
Co miesiąc dostarczymy Ci pudełko z pięcioma miniaturowymi wersjami najlepszych kosmetyków. Dobieramy i pakujemy w pudełka zarówno produkty powszechnie znanych marek, jak i niszowych, abyś mogła wybrać te, które pasują właśnie Tobie. W pudełku znajdują się produkty – do pielęgnacji skóry, do makijażu, ale także produkty niespodzianki, jako miły bonus. 
Witamy w świecie Liferia, gdzie nie ma granic piękna i doskonałości!

Grudniowa edycja boxa jest już trzecim pudełkiem wypuszczonym na nasz rynek (premierowe pudełko mogliśmy zamówić w październiku), jednak dla mnie jest ono pierwszym i na pewno nie ostatnim. W nasze ręce trafia zgrabne różowe pudełko, w środku przepasane różową kokardką.

Czym zaskoczyła nas firma w grudniu? Samymi dobrociami 😂


Pudełko przenosi nas do Korei, Hiszpanii oraz pozwala pozostać w Polsce. Po jego otwarciu jako pierwsza w oczy rzuca się zielona tubka.


WYGŁADZAJĄCY ŻEL Z ALOESEM FIRMY MIZON
pochodzenie: Korea, pojemność: 50ml, cena 37zł

Ten uniwersalny kosmetyk nawilży i ujędrni Twoją skórę dzięki dużej zawartości soku z aloesu z Wyspy Jeju. Wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając po sobie lepkiej warstwy. Oprócz aloesu, którego jest w żelu aż 90%, zawiera też kwas hialuronowy, trehaloze, beta-glukan, wyciąg z szarotki oraz lilii. W swoim składzie nie ma żadnych parabenów i kolorantów. Można go stosować do twarzy, ale nadaje się także do ciała i włosów.

Azjatyckie kosmetyki coraz śmielej podbijają nasz kraj i coraz chętniej po nie sięgamy. Wspomnianego żelu przedstawiać specjalnie chyba nie trzeba. Cieszę się bardzo, że znalazł się w pudełku, bo nie miałam okazji go wcześniej używać.


REGENERUJĄCY KREM DO CIAŁA I RĄK Z KOLAGENEM I EKSTRAKTEM ZE ŚLUZU ŚLIMAKA FIRMY INSTITUTO ESPANOL AVENA
pochodzenie: Hiszpania, pojemność: 200ml, cena: 17zł

Ten hiszpański krem skrywa w sobie dwa składniki o niesamowitym działaniu: kolagen i śluz ślimaka. Po zastosowaniu produktu zauważysz, że przebarwienia bledną, zmarszczki się wygładzają, a blizny zauważalnie zmniejszają. Kolagen wnika w głębsze warstwy naskórka i dogłębnie nawilża skórę, czyniąc ją gładką i miękką.

W drogeriach coraz częściej rzucają mi się na oczy produkty, w których składzie znajdziemy śluz ślimaka. Wiele dobrego o tym składniku można usłyszeć, mimo to nie mogłam się jakoś zmobilizować do zakupu czegokolwiek. Ten produkt w pudełku to zatem strzał w dziesiątkę - wreszcie sprawdzę na własnej skórze czy działa takie cuda jak obiecują.


ŻEL DO DEMAKIJAŻU OCZU FIRMY TOŁPA
pochodzenie: Polska, pojemność: 150ml, cena: 21zł

Dzięki tmu produktowi możesz zmyć makijaż i usunąć zanieczyszczenia. Żel ma fizjologiczne pH, więc bez obaw możesz stosować go nawet do demakijażu oczu. Łagodzi podrażnienia, odświeża i regeneruje skórę. Nie znajdziesz w składzie żelu: alergenów, sztucznych barwników, PEG-ów, SLS-ów ani silikonów. Jest to produkt hipoalergiczny i nadaje się nawet do bardzo wrażliwej skóry.

Z produktami firmy Topła miałam już styczność wcześniej z pozytywnym skutkiem. Mam więc nadzieję że ten żel też mnie nie zawiedzie.


MINERALNY CIEŃ DO POWIEK, ODCIEŃ SEAH SHELL FIRMY NEAUTY
pochodzenie: Polska, pojemność: 1g, cena 15zł

Cień koloru Sea Shell to intensywnie rozświetlający odcień beżu z jasnoróżową poświatą, który podkreśla barwę tęczówki. Jest kosmetykiem mineralnym, który nie zawiera konserwantów, barwników i innych szkodliwych substancji, a ponadto dzięki swojej formule jest bardzo wydajny. Zawarty w nim tlenek cynku oraz dwutlenek tytanu stanowią naturalną barierę przed promieniowaniem UVA i UVB.

To drugi i ostatni z polskich produktów w pudełku. Kolor jest świetny. Nada się zarówno do rozświetlenia makijażu, jak i do nałożenia go na całą powiekę. Co kto lubi 😊 Ostatnimi czasy zaczęłam się interesować kosmetykami mineralnymi, testuję próbkę podkładu, różu i korektora innej firmy, więc cień będzie takim dopełnieniem. Dodatkowo do pudełka dołączona jest tajemnica stosowania cieni mineralnych.


PRASOWANY RÓŻ MINERLANY FIRMY VG PROFESSIONAL
pochodzenie: Hiszpania, cena 76zł

Elegancka paleta zawiera dwa piękne odcienie, które można ze sobą mieszać lub stosować solo. Po nałożeniu różu twarz wygląda świeżo i promiennie, ale dalej naturalnie. Stosuj róż zawsze, gdy chcesz wyglądać na wypoczętą. Produkt ten zawiera filtr SPF 15. Ponadto ma świetną pigmentację, ale nie tworzy efektu maski. Nadaje się nawet dla posiadaczek wrażliwej skóry twarzy.

Produkt ten to druga hiszpańska propozycja, która znalazła się w pudełku grudniowym. Opakowanie bardzo ładne, solidnie wykonane, z przyjemnego plastiku. W środku spore niezniekształcające lusterko oraz mini pędzelek. Oba róże są matowe, jednak kolory są dosyć ciemne. No ale nie ma się co dziwić, bo Hiszpanki mają inną urodę niż my i im takie kolory bardzo pasują. Jednak przy użyciu minimalnej ilości produktu można nawet na bladej twarzy uzyskać subtelny efekt. 

Jako niespodziankę w pudełkach można było znaleźć maskę w płachcie Dust Clean Up Deep Cleansing Mask od marki MIZON. W moim pudełku jednak jej nie było.

Podsumowując nasuwa się stwierdzenie mały a wariat 😉 Czemu mały? Bo różowe pudełko Liferia jest mniejszych gabarytów np w porównaniu do pudełek ShinyBox, z którymi miałam styczność. Jednak zawartość w 200% rekompensuje jego rozmiar. Za cenę 59zł mamy kosmetyki o wartości 166zł, więc nie da się ukryć, że warte jest swojej ceny. 

Liferia robi się coraz bardziej popularna, może dlatego, że my kobiety lubimy nowości 😊Miejmy nadzieję, że firma będzie utrzymywała poziom boxów na tak dobrym poziomie. 

A Wy mieliście już możliwość przetestowania pudełek Liferia? Jeśli jeszcze nie zamówiliście żadnego pudełka, możecie zrobić to na stronie LIFERIA.

You May Also Like

26 komentarze

  1. Mnie jakoś te pudełka nie przekonują :) Niby fajna zawartość, ale za te pieniądze można kupić "pewniaka" :) Tu najfajniejszy chyba krem aloesowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadome, że można mieć pewniaka w tej cenie, ale ta niepewność zawartości trochę jednak kusi😉

      Usuń
    2. Magdalena tu jest taki plus, że po jakimś czasie Liferia ujawnia zawartość i możesz dokonać zakupu po ujawnieniu zawartości ;)

      Usuń
  2. Uwielbiam pudełka niespodzianki ;) Można przetestować wiele ciekawych kosmetyków, na które nie koniecznie same byśmy się zdecydowały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt😊 Trafiają się też perełki o których istnieniu nawet się czasem nie wiedziało.

      Usuń
  3. Polubiłam te słodkie pudełeczka i na żadnym jeszcze się nie zawiodłam zawartością. Grudniowe mam i czeka na recenzję :) Cień jest śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję trochę, że dopiero w grudniu je odkryłam:/ Ale zobaczymy co będzie dalej😊

      Usuń
  4. Będę obserwować te pudelka, jgdy pojawi się coś co mnie zainteresuje to kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No oni w miarę szybko zdradzają zawartość i jest szansa je jeszcze wtedy kupić :)

      Usuń
  5. Jako mężczyzna muszę powiedzieć, że zupełnie nie wiem o co chodzi, ale wygląda ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa tego kremu ze śluzem ślimaka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wkrótce zaczynam testy, podzielę się wrażeniami-zapraszam serdecznie do lektury😊

      Usuń
  7. Oj, ja lubię takie pudełeczka - niespodzianki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jeszcze nigdy nie zamawiałam taich pudełek, kiedyś dostałam tylko Shiny ale jakoś mnie ta idea nie przekonuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zaczęło to wciągać😉 i czuję, że już przepadłam😉

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurczę, naprawdę interesujące to pudełko, zawsze bałam się, że trafi się coś, co nie przypadnie mi do gustu, ale gdy widzę Twoje porównanie ceny pudełka, a jego wartości to jestem coraz bardziej na tak! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować😊 Tym bardziej, że to 'świeża krew' na rynku, więc się starają, żeby zawartość była satysfakcjonująca dla klientów😉 Mam nadzieję, że będą długo trzymać wysoki poziom. Daj znać czy się skusisz😊

      Usuń
  11. Fajne produkty, chętnie zakupię takie pudełeczko na próbę, już jakiś czas mam to w planie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tego pudełka, ale jakoś mnie zawartość nie powaliła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile ludzi tyle opinii, jak to mawiają😉 Zależy co kto lubi i czego potrzebuje😊

      Usuń

Miło mi bardzo, że tu jesteś. Zapraszam do komentowania i wyrażania swoich opinii. Jeśli Ci się spodobało, pozostań na dłużej.