Kosmetyczny (i nie tylko) Haul Zakupowy #14 >>Nowości w mojej kosmetyczce || Styczeń 18'
No i nastał luty. Nie wiem jak u Was, ale u mnie zaczął się deszczowo. Ja nie wiem co z tą zimą..Żeby nie chciała w kwietniu przyjść!? Nie byłoby to fajne 😒. Ale, nie o pogodzie przecież chcę Wam dzisiaj napisać, tylko o moich styczniowych zdobyczach.
Na pierwszy rzut idą zakupy w Hebe:
- Super Power Mezo Serum Aktywne serum korygujące Bielenda - ostatnio moje must have pielęgnacji. Jego recenzję znajdziecie tutaj klik. Świetny produkt, który był promocyjnej cenie (15 zł), a że akurat skończyła mi się poprzednia buteleczka, skorzystałam z promocji.
- Woda micelarna Allverne - moje odkrycie 2017 roku, świetnie się dogaduje z moją mieszaną cerą, wydajny produkt. Martwi mnie jednak fakt, że dużego opakowania, które wcześniej kupowałam w Hebe nie widzę od jakiegoś czasu, a te mniejsze pojemności były w cenie wyprzedażowej (po 3 zł). Hmm, czyżby marka znikała z Hebe..
- bawełniane chusteczki Tami - kolejne odkrycie 2017 roku, najlepsze jakich do tej pory używałam: wytrzymałe, nie rwią się ani nie naciągają pod wpływem wody. Sprawdzają się zarówno do zmywania maseczek, jak i do wycierania twarzy po umyciu. Świetny produkt, za niewielkie pieniądze(4,49 zł).
Kolejnym produktem, który trafił w styczniu do mojej kosmetyczki, zakupiony tym razem w drogerii Laboo jest:
- Marion Tonik esencja nawilżająca Japoński Rytuał oraz maseczka ultra nawilżająca z tej samej serii - długo szukałam, gdzie mogę stacjonarnie kupić te produkty i w końcu znalazłam. Wykończyłam wszystkie zapasy toników i chciałam spróbować czegoś nowego. Nie jest źle, jednak na szczegółową opinię jeszcze za wcześnie.
Kolejnym produktem, tym razem z Natury jest:
- pomadka z peelingiem Sylveco - moje usta ostatnio bardzo cierpią, do tego stopnia wyschły, że pierwszy raz w życiu dorobiłam się zajadów (i nie mogę sobie z nimi poradzić). Kupiłam ten peeling zachęcona pozytywnymi opiniami na jego temat, z nadzieją, że pomoże moim wyschniętym, na wiór ustom. Produkt bardzo fajny, zobaczymy jakie będą efekty po dłuższym stosowaniu.
Kolejną rzeczą kupiona w styczniu, w Biedronce jest:
- zmywacz lakieru BeBeauty Care Ultra Strong - produkty BeBeauty ostatnio zmieniły szatę graficzną opakowań. Miałam ten zmywacza w poprzednim opakowaniu i był świetny! Usuwał lakier hybrydowy lepiej niż niejeden aceton, nie wysuszał też tak bardzo skórek jak aceton. Czy zmiana opakowania oznacza też zmianę produktu wewnątrz? Tego jeszcze nie wiem, bo akurat jestem na etapie odpoczynku od hybryd, ale skorzystałam z okazji, że był akurat dostępny, bo dość ciężko spotkać go na półkach.
Ostatnim, można powiedzieć kosmetycznym zakupem stycznia, było:
- mydło w piance Cien soczyste mango - ostatnio zrobiło się głośno o tych mydłach dostępnych w Lidlu. Nie kosztowały miliona monet (3,99 zł), więc i ja się skusiłam. Niestety nie oczarowało mnie. Zapach marny (choć chwalono go, że jest najładniejszy i najtrwalszy), na szczęście nie wysuszało moich rąk, jednak nie skuszę się na kolejne.
Na koniec listy lądują rzeczy zupełnie niekosmetyczne, ale obok których nie mogłam przejść obojętnie:
- wazon - kupiony w Pepco, polowałam na niego dłuższy czas i w końcu się udało, że pojawił się na półce (chyba jakaś dostawa musiała być, albo magazyn wietrzyli). Mam nadzieję że koty szybko się nim nie zajmą,
- butelka-wazon - też z Pepco, aktualnie trzymam w niej światełka na druciku,
- świecznik - chyba końcówka kolekcji świątecznej, bo był w promocji, jednak jak dla mnie jest na tyle uniwersalny, że cały rok jest na czasie,
- stojak usta - kupiony w sklepie typu Wszystko po 3zł. Fajna ozdoba i gadżet do zdjęć.
- talerze ozdobne - kupione w szmateksie za zawrotne kwoty (1,50 zł ten gładki, 3,00 zł ten z napisem). Super ozdoba i fany gadżet do zdjęć.
I to by było na tyle moich styczniowych zakupów. W zasadzie nic tu nie jest przypadkowe, każdy zakup przemyślany i będzie wykorzystany w 100%. Aa, no i jeszcze trafił w moje ręce w styczniu TrustedBox, w którym było kilka fajnych rzeczy.
I jak Wam się widzą moje zakupy? Znacie któryś z produktów? A może polecicie mi coś fajnego, co warto wypróbować?
💋
16 komentarze
Serum z Bielendy to mój faworyt :)
OdpowiedzUsuńJest produkt wart uwagi:)
UsuńZakupy fajne, a na zajady to proponuję wziąć vit. C w dużej dawce i moim skromnym zdaniem one się nie robią z powodu przesuszonych ust.
OdpowiedzUsuńInternety mi 'powiedziały', że w przypadku dużego przesuszenia ust, mogą być jego efektem;)
Usuńehh tak bardzo ubolewam , że nie mam dostępu stacjonarnie do bielendy :(
OdpowiedzUsuńNo coś Ty? Toż to praktycznie w każdej drogerii jest - mniejszej bądź większej.
UsuńPomadka z peelingiem mnie zaciekawiła. Nigdy nie używałam, a nie wiedziałam, że Sylveco ma taką w ofercie :) Może kiedyś się skuszę :d Tonik i maseczkę od Mariona mam, ale maski jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńMaska też jeszcze czeka u mnie na użycie:) Pomadki z peelingiem spróbuj, jest dość fajna.
UsuńBardzo lubię pomadki Sylveco, teraz mam wersje brzozową oraz z rokitnikiem :)
OdpowiedzUsuńTa z peelingiem jest moją pierwszą i jedyną pomadką tej marki. Może kiedyś się skuszę na inne wersje.
UsuńBardzo fajne kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspolną obserwację ? Jeśli się zgadasz to zacznij i daj znac u mnie :)
Pomadka z peelingiem i bawełniane ręczniczki to moje must have ;)
OdpowiedzUsuńSię nie dziwię:)
UsuńChusteczki Tami uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze!
UsuńMuszę wypróbować te bawełniane chusteczki, już drugi raz dzisiaj o nich czytam.
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, że tu jesteś. Zapraszam do komentowania i wyrażania swoich opinii. Jeśli Ci się spodobało, pozostań na dłużej.